Żegnamy bohatera, o którym mówiono, że był bandytą
24-04-2016 10:00:16
Dowódca V Brygady Wilenskiej AK płk Zygmunt Szendzielarz "Łupaszka" spocznie na Powązkach.
Był zawodowym oficerem Wojska Polskiego, uczestnikiem kampanii wrześniowej, za co został odznaczony przez prezydenta RP na emigracji Władysława Raczkiewicza Krzyżem Virtuti Militari V klasy a w 1944 r. Komendant Wilenskiej AK płk A. Krzyżanowski nadał mu Krzyż Walecznych.
Od 1940 r. działał w konspiracji, m.in tworzył sieć wywiadowczą na Wilenszczyznie. W 1943 r. objął dowództwo nad oddziałem leśnym, który rozwinął się w V Brygade Wileńską AK (nazywanej Brygadą Śmierci). Po 1945 r. i włączeniu Wilenszczyzny do ZSRR odtworzył V Brygade na Bialostocczyznie a później w Borach Tucholskich.
Aresztowany w 1948 r. przez Urząd Bezpieczeństwa w Osielcu koło Jordanowa.Wojskowy Sąd Rejonowy w Warszawie skazał go na 18-krotną karę śmierci. Strzelono mu w tył głowy 08. 02. 1951 r. i pochowano w bezimiennej mogile w tajemnicy przed światem w Kwaterze na Łączce na warszawskich Powązkach.
Lidia Lwow- Eberle była jedyną kobietą w jego oddziale i jego towarzyszką życia (żona zmarła w Niemczech) - tak wspomina ostatnie chwile z ukochanym:"mjr już w więzieniu prosił naczelnika więzienia o umożliwienie zawarcia małżeństwa. Nie dostał. Naczelnik stwierdził:
- Przecież czekacie na śmierć, więc po co wam myśleć o małżeństwie.
Siedzieliśmy przy stole. Z nami trzech pilnujacych. Właściwie mówił tylko Zygmuntek. O matce i o córce Basi, że nie pamięta jak wygląda. Powiedział, żebym wyszła za mąż i żebym się uczyła. I że jak go będą zabierali na egzekucję, to da mi znać..Wstałam z pryczy i poszłam za odglosem, a to lufcik stukal. Zapamiętałam ten dzień, a potem ustalilam, że to było 8 lutego, gdy go zabili."
Zygmunt Szendzielarz w więzieniu w Warszawie przy ul Rakowieckiej przebywał 2.5 roku. 23. 10. 1950 r. rozpoczął się proces byłych członków Okręgu Wilenskiego AK, w którym wraz z Zygmuntem Szendzielarzem oskarżonych było jeszcze 5 osób. Zygmunt Szendzielarz nie zaprzeczał swojemu udziałowi w podziemiu antykomunistycznym ani nie prosił o akt łaski. Zginął zamordowany przez władze komunistycznego reżimu Polski Ludowej ale pamięć o nim jako jednym z wielu Żołnierzy Wykletych przetrwała. Został zrehabilitowany w 1993 r. a w 2007 roku Sejm RP uczcil jego pamięć specjalną uchwała. Pośmiertnie w 2007 r. postanowieniem prezydenta RP Lecha Kaczyńskiego został odznaczony Krzyżem Wielkim Orderu Odrodzenia Polski. Odznaczenie odebrała nieżyjąca juz córka Barbara, która nie doczekała chwili pogrzebu swojego ojca.